30 maj 2019

Przeznaczenie i pierwszy pocałunek - Kasie West


Lancey od zawsze marzyła o zostaniu aktorką. W dodatku teraz ma szansę na spełnienie tego marzenia - dostaje propozycję zagrania w nadchodzącym filmie o zombie. Nie waha się ani przez chwilę - szybko podejmuje decyzję i się godzi, choć jej ojciec podchodzi do tego sceptycznie.

Rzeczywistość na planie okazuje się jednak różnić od tego, co sobie wyobrażała. Trudno jej porozumieć się z innymi aktorami, ma problem z chemią pomiędzy nią a jej kolegą aktorem, w dodatku ojciec znajduje jej korepetytora, który ma pomóc ją z nauką, a sam wygląda jakby wyrwał się z chóru kościelnego. Nie może spać na planie filmowym tak jak reszta, bo jeszcze nie jest pełnoletnia, a ojciec stara się kontrolować każdy jej krok, by nie zawaliła wykształcenia. Traci nawet zapał.

W dodatku ktoś stara się jej uprzykrzyć życie na planie. Ma wrażenie, że może tylko polegać na Donovan'ie - na tym nieszczęsnym korepetytorze...

***

Z Kasie West mam tak, że jedne książki mi się jej podobają, a drugie nie. Ostatnio jej nowość jej mi się podobała, ale ta, niestety już nie.

Lancey zapatrzona jest w aktorstwo przez to też cierpi jej nauka. Ojciec jest nadopiekuńczy, ale w sumie to myśli rozsądnie. Nie chce, żeby córka zawaliła szkołę. Chce, żeby miała wykształcenie, bo doskonale zdaje sobie sprawę, jaka to jest branża. A Lancey stara się dać z siebie wszystko, bo nie chce być pamiętana jedynie z reklamy pryszczy. A nieprzychylne komentarze na jej temat wcale jej nie pomagają. Zwłaszcza, że z planu następują różne przecieki, które głównie najeżdżają na dziewczynę.

A Donovan wydaje się być ułożonym chłopakiem. Trochę skrytym. I to chyba tyle, co mogę o nim powiedzieć. Serio. Dla mnie jest to postać strasznie hmm... prosta? Nie, to nieodpowiednie słowo. Jest zwykły, trochę dziwny, może trochę wycofany, ale dla Lancey jest oparciem.

Niestety, po ok. 150 stronach zaczęłam kartkować. Nudziłam się i to strasznie. Wałkowane jest ciągle to samo, a styl autorki jest tutaj dla mnie jakiś taki ciężki. Na początku rozdziałów mamy kawałki scenariusza, który też nie jest jakiś powalający.

I to chyba tyle, co mogę napisać. Nie porwała mnie ta książka, nudziłam się strasznie, choć naprawdę dawałam jej szansę. No ale cóż, widocznie przyszła kolej na tę książkę, która mi się nie podoba w wykonaniu Kasie West. Więc następna będzie już chyba ok, co?

Tytuł: Przeznaczenie i pocałunek
Autorka: Kasie West
Ilość stron: 415

Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Feeria Young.


Czytaj dalej »

27 maj 2019

Śmiały podryw - Scarlett Cole



Pixie uciekła z bagna. Sięgnęła dna, ale odbiła się i doszła do siebie. Przyczynili się do tego Trent i Cujo, którzy znaleźli dziewczynę w okropnym stanie. Pomogli jej, wysłali ją na odwyk i od tej pory stali się jej rodziną. Nie dopytywali ją o przeszłość, choć domyślali się, że do przyjemnych nie należała.

Teraz Pixie dawała z siebie wszystko, żeby pokazać im, jak jest wdzięczna za okazaną jej pomoc. Pomaga im w ich salonie tatuażu, dba o porządek i myśli o swoim własnym interesie, bo ona sama nie planuje wykonywać tatuaży.

Dred od jakiegoś czasu próbuje się z nią umówić, ale ona jest nieustępliwa. Głównie dlatego, że uważa, iż Dred nie powinien być w jej życiu. Stara się mieć spokojne, bezproblemowe, a on nie pasuje do tego opisu. Jest gwiazdą muzyki, ciągle podróżuje, a ogrom fanek marzy o tym, by go przelecieć.

Dred jednak ma odmienne zdanie i zamierza przekonać do siebie Pixie. Jej samej również z czasem ciężko się oprzeć temu, co zaczyna czuć. Ale przeszłość wraca ze zdwojoną siłą. Pixie będzie musiała się przyznać do tego, kim naprawdę jest. Czy Dred zniesie prawdę? Czy odwróci się i zada jej ból?

***

Przez tę nieszczęsną okładkę byłam strasznie sceptycznie nastawiona na książkę, dlatego nie od razu po nią sięgnęłam. Zdecydowałam się na nią, kiedy przeczytałam kilka pozytywnych opinii, które mówiły, że treść wynagradza to, co widzimy na pierwszy rzut oka :D

Pixie to naprawdę fajna dziewczyna. Narkomanka, która od pewnego czasu jest czysta i się naprawdę stara. Zupełnie obcy ludzie dali jej szansę i wykorzystała ją na maksa. Pomaga im w studio, bo czuje się winna, a oprócz tego stali się po prostu jej rodziną. Fakt, że ukrywa okropne fakty, stara się zapomnieć o przeszłości, ale jest to trudne.

Dred z kolei to artysta, podróżuje wraz ze swoim zespołem. Wszyscy są przyjaciółmi, są jak rodzina. Przeszli podobne okropne rzeczy i trzymają się razem. Nawet nie mają pojęcia, jak ktoś potencjalnie im bliski, wszystko komplikuje.
Od początku podoba mu się Pixie i w ogóle się nie poddaje, kiedy ta odrzuca jego zaloty. Fakt, może to nie najlepszy typ faceta, popełnia głupie błędy, ale naprawdę go polubiłam. I fakt, zachowuje się jak dupek, kiedy dowiaduje się o przeszłości Pixie, ale mimo wszystko nie jest taki głupi.

Styl autorki jest dobry. Nie przypominam sobie, żeby coś mnie raziło, czy przeszkadzało. Czytało mi się szybko, wciągnęłam się od początku. Wbrew pozorom nie jest to płytka historia. Naprawdę pozytywnie mnie zaskoczyła i już teraz żałuję, że nie sięgnęłam po wcześniejsze tomy :)

Tytuł: Śmiały podryw
Seria: Tatuaże.
Autorka: Scarlett Cole
Ilość stron: 352

Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Akurat.




Czytaj dalej »

25 maj 2019

Dzisiaj należy do mnie - Agnieszka Dydycz



„Dzisiaj należy do mnie” to ciepła i napisana z ogromną dozą optymizmu opowieść o prawdziwych miłościach, przyjaźniach, sile i odwadze, która jest w każdym z nas, oraz o ponadczasowej determinacji w poszukiwaniu własnej drogi do szczęścia. Dla każdego innej, w innym miejscu na ziemi. Główna bohaterka z humorem i dystansem myślami wraca do przeszłości. Wiele z jej wspomnień dotyczy ludzi, których kiedyś poznała, pokochała, a nawet straciła. Jedni przemknęli przez jej życie niemal niezauważeni, drudzy pojawili się znienacka i równie niespodziewanie zniknęli, a jeszcze inni zadomowili się w nim na dobre. Kama korzysta więc z ich doświadczeń, ale też uczy się na własnych błędach. Ta słodko-gorzka historia, pełna barwnych postaci, zaskakujących wydarzeń, odważnych decyzji oraz wyborów, jest niepowtarzalną lekcją życia. Skłania do przemyśleń, inspiruje, bawi i wzrusza, a potem zostaje z nami na długo. Bo to, co wydaje się końcem, jest zarazem początkiem…"

***

Kama jest dość specyficzną osobą. Przynajmniej ja ją tak odbieram. I wcale nie chodzi o to, że ma styczność ze starymi duszami. Kiedy zapada w sen, staje się na moment jedną z nich i przeżywa to samo, co one. Z początku jest to dla niej dziwne, ale z czasem rozumie, że to nie byle co. Uczy się jak z tym żyć i jak składać w całość te wszystkie elementy.

Dziewczyna nie ma lekko w życiu. Mam wrażenie, że z każdym rozdziałem życie daje jej jeszcze bardziej w kość, ale Kama się nie poddaje i nie załamuje. Bierze wszystko na klatę i rusza dalej. Jest naprawdę silna, patrząc na to, przez co musiała przejść.

Odnoszę też wrażenie, że ciągle szuka prawdziwej siebie. Nie ma konkretnego pomysłu na siebie, na przyszłość. To co życie jej daje, to przyjmuje to, bo nie ma nic do stracenia. Powiem szczerze, że ja bym tak nie mogła. Nie wyobrażam sobie, żeby żyć tak bez pomysłu, celu i jakiegoś planu.

Ma świetnego brata i każdemu życzę takiego rodzeństwa. Bardzo go polubiłam i cieszę się, że zawsze przy niej był.

Nie spodziewałam się, że ta książka tak bardzo mi się spodoba. Przyznaję się, że na początku nie zainteresowała mnie, ale im więcej pozytywnych recenzji czytałam, tym bardziej chciałam się sama przekonać. I wiecie, co? Cieszę się, że zmieniłam zdanie i postanowiłam ją przeczytać, bo książka bardzo mi się spodobała. Pomysł na nią naprawdę się udał autorce, choć jej styl był dla mnie trochę ciężki i męczący. Ale da się to znieść :)

To naprawdę ciepła historia i gorąco ją Wam polecam :)

Tytuł: Dzisiaj należy do mnie
Autorka: Agnieszka Dydycz
Ilość stron: 480

Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu MUZA.


Czytaj dalej »

23 maj 2019

Oko pustyni - Richard Schwartz ZAPOWIEDŹ



Trzeci tom rewelacyjnej serii fantasy „Tajemnica Askiru” to skwar i egzotyka obcego emiratu, magia, przygoda i niezapomniani, wyraziści bohaterowie w najlepszym wydaniu.
W poszukiwaniu sojuszników w walce z niszczycielskim Thalakiem wojownik Havald, pół-elfka Leandra, mroczna elfka Zokora i pozostali członkowie drużyny trafiają do pustynnego Besarajnu. Są zmuszeni zostać tu dłużej, by uwolnić Leandrę z rąk handlarzy niewolników. Wpadają przy tym w wir walki o tron, która wstrząsa Gasalabadem, stolicą monarchii. Niebagatelną rolę odegra w niej magiczny artefakt − Oko Gasalabadu, a Havaldowi i jego towarzyszom przyjdzie się zmierzyć z politycznymi intrygami, knowaniami zamachowców, mroczną magią nekromantów i… ze sługą Arminem, któremu nie zamykają się usta.

Premiera już jutro, a tym czasem TUTAJ możecie przeczytać fragment :)

Skusicie się? :)


Czytaj dalej »

21 maj 2019

Zbuntowany dziedzic - Vi Keeland, Penelope Ward



Gia chciała jedynie pomóc swojej przyjaciółce - dlatego postanowiła zastąpić ją w barze. Obsługiwała klientów, udając, że ma pojęcie, co robi. Nie raz pomyliła drinki, zmieszała ze sobą to, co nie trzeba. Ale nie zrażała się do tego. Ba, potrafiła nawet otwarcie powiedzieć, że kogoś tylko zastępuje. Powiedziała to nawet właścicielowi, o czym nie wiedziała. A warto wspomnieć, że szef baru uchodzi za gbura i najgorszego człowieka. Nie sądziła, że ten wytatuowany przystojniak może okazał się szefem. Nie pasował do tego miejsca. Ale to tylko pozory. Wredny chłop, dziedzic fortuny, bogacz.

Rush ma ochotę coś rozwalić, kiedy widzi jak Gia zawodzi na każdym kroku. Chce nawet zwolnić jej przyjaciółkę. Ale że brakuje mu personelu, to proponuje dziewczynie, by zaczęła obsługiwać stoliki. I w ten o to sposób ratuje nie tylko posadę przyjaciółki, ale zdobywa i własną. Rush nie zraził ją swoją osobą. Zasady są proste - Rush nie umawia się z personelem, który u niego pracuje. Cóż... zasady są po to, aby je łamać, prawda?

I wtedy, kiedy nawet Gia ma na to ochotę, życie przewraca jej się do góry nogami. Bo okazuje się, że jeden wieczór może zmienić wszystko. A drugi taki sam może tylko wszystko pogorszyć.

***

Powtórzę się po raz kolejny - uwielbiam twórczość tego duetu. Nie sądziłam, że tak bardzo spodoba mi się Zbuntowany dziedzic. Spodziewałam się chyba czegoś gorszego i ciężko mi stwierdzić, dlaczego w ogóle tak pomyślałam. Może to ten tytuł?

Gia jest pisarką, ale miewa jakieś blokady twórcze. Wykorzystała już wziętą zaliczkę, a pisanie idzie jej słabo. Ma dobre serce, bo chce pomóc swojej przyjaciółce, która prawie straciła przez nią tę pracę. Ale całe szczęście Gia wszystko naprawiła. Rush jej się podoba i z czasem nie pojmuje tych jego zasad, zwłaszcza, że widzi, jak na niego działa.

Rush pokazuje się jako dupek, ale w rzeczywistości to spoko facet. Polubiłam go. Jest konkretny, pomoże, jeśli masz jakieś problemy. Jest bogaty, ale jakoś specjalnie tym się nie obnosi. Tak bardzo stara się nie wpaść w sidła nowej koleżanki, ale coś ciężko mu to idzie :D

Oczywiście coś się dzieje między nimi, ale nie może być tak łatwo. Życie dziewczyny wywraca się do góry nogami. Nie przypuszcza jednak, że może skomplikować się jeszcze bardziej i prawdopodobnie może to dotknąć Rush'a.

Jak zwykle czytało mi się super :D Uwielbiam styl autorek, nie czuje się, że pisały to dwie osoby. Historia bohaterów wciąga już od pierwszej strony, a koniec sprawia, że czytelnik ma ochotę opierniczyć autorki za to, w jakim momencie nas zostawiają :D Czekam na drugi tom!

Tytuł: Zbuntowany dziedzic
Autorki: Vi Keeland, Penelope Ward
Ilość stron: 272


Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Editiored.



Czytaj dalej »

19 maj 2019

Jedyne takie miejsce - Klaudia Bianek


Lena została matką w wieku szesnastu lat, ale nigdy nikomu nie wyjawiła prawdy na temat ojca Marcelka. Dotknięta przez wydarzenia z przeszłości mieszka z babcią w lesie i uczy się, jak być jeszcze lepszą matką dla swojego dziecka. Nie brakuje jej znajomych ani otoczenia miasta.

Alan od dziecka miał wszystko - bogactwo, najlepsze szkoły, luksusowe życie, ale jedynie, czego mu brakowało, to prawdziwej miłości rodziców. Nawet jego własna dziewczyna okazała się być zakłamana - zdradziła go z jego najlepszym kumplem. Świat wywrócił mu się do góry nogami.

Lena i Alan ostatni raz się widzieli, kiedy byli dziećmi. Znów się spotykają - tym razem są już dorośli. Oboje szybko rozumieją, że przez te wszystkie lata bardzo im siebie brakowało. Czy Lena otworzy się przed Alanem? Czy on zaakceptuje jej przeszłość? Czy znają swoje jedyne takie miejsce?

***

W zeszłym roku Klaudia Bianek wygrała konkurs na najlepszą powieść New Adult - wydaje mi się, że już samo to sprawia, iż każdy czytelnik postawił wobec niej pewne swoje wymagania. Ja również. Ci, co mieli okazję przeczytać wcześniej, zachwalali. A czy Autorka spełniła moje oczekiwania? Czy faktycznie jest to najważniejszy polski tytuł tego roku? Przeczytajcie!

Lena ma za sobą ciężką przeszłość. Nie miała łatwo w szkole, była takim odludkiem, trochę dziwadłem. Nigdy nie była pewna siebie, nie uważała się również za ładną dziewczynę. W dodatku mieszkała w lesie, z czego zawsze naśmiewali się jej rówieśnicy. W dodatku w liceum zaszła w ciążę, więc tym bardziej krzywo się na nią patrzyli. Nigdy nie wyjawiła również prawdy o tym, kto jest ojcem jej kochanego Marcelka.
Doskonale pamięta, jak czekała na powrót Alana w kolejne wakacje. Jako dziewczynka bardzo przeżyła fakt, że Alan nigdy już nie przyjechał na wakacje. Dlatego też jakie było jej zdziwienie, kiedy po tylu latach, znów się pojawił.

Alan mógłby mieć wszystko, co by sobie zapragnął. I myślał, że nawet ma dobre życie. Nie licząc rodziców, którzy zaplanowali mu życie. Oczywiście nie podoba im się to, że chłopak pojechał odwiedzić swojego dziadka. Ale on ma to gdzieś. Dziewczyna go zdradziła i potrzebował się odstresować, zaczerpnąć spokoju. Nie sądził, że Lena zaburzy jego plan. Nie dopytuje ją o ojca Marcelka, nie jest nachalny, jest ostrożny w stosunku do dziewczyny. Pokazuje jej, że jest naprawdę wartościową dziewczyną i nie ma czego się wstydzić.

Między nimi pojawia się uczucie. Tęsknota wychodzi na jaw, a ich wspólne rozmowy sprawiają, ze zbliżają się do siebie. Choć Alan na początku planuje jedynie niewinny romans z Klarą, to szybko się orientuje, że jego serce jednak należy do Leny, która z początku nie chce tego wszystkiego. Bo co to będzie, kiedy Alan wróci do Warszawy?

Warto również wspomnieć o babci Teresie i dziadku Tadku. Dziadek Alana traktował Lenę jak swoją wnuczkę, a Marcelka jak prawnuczka. Od tej dwójki czuć prawdziwą rodzinę. Służą radą jak to starsi ludzie. Naprawdę ich polubiłam.

Jeśli chodzi o styl, jakim posługuje się autorka, to nie jest jakiś wyszukany. Zwykły, prosty w odbiorze. Nie zadziwia, nie wprawia w zachwyt.

Czytając te wszystkie polecenia, zachwyty, to powiem szczerze, że.... spodziewałam się czegoś więcej. W rzeczywistości dostałam coś hm... Zwykłego? Nie wiem, jak inaczej to ująć. Myślałam, że historia Alana i Leny poruszy moje serce, ale tak naprawdę, nie poczułam nic szczególnego. Ot, kolejna przeczytana książka. Czy to debiut udany? Tak, myślę, że tak, ale gdzieś tam czuję, że Autorkę stać jeszcze na więcej i z przyjemnością sięgnę po kolejne historie, by śledzić jej postępy :)

Tytuł: Jedyne takie miejsce
Autorka: Klaudia Bianek
Ilość stron: 352

Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu We need YA.




Czytaj dalej »

15 maj 2019

Kalendarz z dziewuchami - Adriana Johnson


Pełna humoru opowieść o babskiej przyjaźni i cieple domowego ogniska.
Ada mogłaby śmiało nazwać siebie szczęściarą. Z kilku powodów. Pierwszy: świeżo poślubiony angielski małżonek zwany Rośkiem, zakochany w niej na zabój. Powód drugi: para domowych małolatów i rudy terierek Spajkuś, bez których nie wyobraża sobie życia. I wreszcie powód trzeci: Dziewuchy – czyli barwne grono najbliższych jej kobiet. Chociaż na co dzień przyjaciółki mieszkają w czterech różnych krajach, to kontaktują się regularnie, wykorzystując wszystkie zdobycze technologiczne.
W dniu ślubu w ręce Ady wpada koperta od tajemniczego nadawcy, który podpisuje się inicjałami „A.M.” i zwraca się do niej „Adrienne”. Treść wiadomości również nie jest jasna. Ada nie skupia się na tym przesadnie, bo ma na głowie cały dom, prawie zawsze pełen ludzi. Jednak w ciągu następnych kilku miesięcy przychodzą kolejne listy, wzbudzając spore zaciekawienie Ady i jej Dziewuch. Akcja zaczyna nabierać tempa…

***

Pewnie pamiętacie, że cytuję opisy książek wtedy, kiedy nie wiem, co napisać. Na co dzień staram się przybliżyć Wam fabułę własnymi włosami, ale przy tej książce... Nie potrafiłam, bo sama nie wiem do końca, o co tutaj chodzi.

Poznajemy losy grupki kobiet, które są "rozrzucone" po świecie. Jedne mieszkają w Polsce, a drugie zagranicą. Codziennie mają ze sobą kontakt, bowiem rozmawiają przez messengera. Mają nawet taką zasadę, że jeśli któraś z nich nie zda raportu, co u niej lub nie odezwie się w ciągu dnia, to coś niepokojącego się wydarzyło. Takie rozmowy możemy przeczytać praktycznie w każdym rozdziale i szczerze...Nie były jakieś interesujące, fajne, ani nie wnoszą nic ciekawego. Przynajmniej w moim odczuciu.

No i mamy jeszcze motyw tajemniczych listów... Po opisie wydawałoby się, że będzie to coś ważnego, a tym czasem...Są one trochę z du... Pojawiają się raz na kilka rozdziałów i tak naprawdę to nie wiem, po co one są. Sama bohaterka jakoś specjalnie tym się również nie interesuje.

Przykro mi to mówić, ale książkę rzuciłam po dwustu stronach. Nie miałam siły dalej czytać. Styl jest ciężki, dużo opisów, przemyśleń. Dialogi są rzadkie, czasami na siłę... Kompletnie nie polubiłam się z tą książką. Pomysł był fajny, no ale nie wyszło.

Tytuł: Kalendarz z dziewuchami
Autorka: Adriana Johnson
Ilość stron: 508


Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.



Czytaj dalej »

13 maj 2019

Wiśniowe serce - Cathy Cassidy



Cherry ma wybujałą wyobraźnię i w dodatku jest niepoprawną marzycielką. Żyje we własnym świecie fantazji. Dość często przekształca prawdę, a przez to ściąga na siebie kłopoty. Koleżanki niekoniecznie ją lubią, a nauczyciele wcale jej nie rozumieją. Ostatni wybryk nakłada się z kolejną życiową zmianą - razem z ojcem mają się wprowadzić do nowej rodziny.

Przeprowadza się do ogromnego domu na klifie i wszystko idzie dobrze, dopóki nie zdaje sobie sprawy, że zaczyna coś czuć do chłopaka przyrodniej siostry. W dodatku Cherry nie pozbywa się starych nawyków i znów puszcza wodze fantazji.

Cherry ma własne problemy, które musi jakoś rozwiązać, a w między czasie jej ojciec wpada na czekoladowy biznes - jego nowa wybranka popiera ten pomysł, a jedna z córek niekoniecznie. W końcu w jej chłopaku zakochana jest jej przybrana siostra, a nowy ojczym pewnie chce wykorzystać jej rodzinę.

Jak w tym wszystkim odnajdzie się Cherry?

***

Cherry to typowa nastolatka z wybujałą wyobraźnią. Sądzi, że te wszystkie kłamstwa pomogą jej w życiu. Chce mieć normalne koleżanki i dobre życie, a tym czasem sprowadza na siebie jedynie kłopoty. Nauczyciele zganiają to na życie i fakt, że dziewczynka nie potrafi poradzić sobie ze stratą matki. I choć obiecuje więcej nie kłamać, to w nowej rodzinie znów robi to samo. Z jednej strony jest to głupie, ale z drugiej nie ma co jej się dziwić. Chce po prostu w końcu zostać zaakceptowana i być szczęśliwa.

Nie jest łatwo kiedy zakochuje się w chłopaku Honey. Choć Shay również nie należy do jakiś świętych, to jednak dzięki Cherry rozumie, że związek z jej przyrodnią siostrą jest do kitu. Honey również żyje w swoim świecie, gdzie idealizuje ojca, który miał gdzieś ich rodzinę.

Wiśniowe serce to lekka, przyjemna młodzieżówka, którą należy potraktować z przymrużeniem oka. Z pewnością jest dla młodszych czytelników, więc nie każdemu może się spodobać. Jeśli szukacie lekkiej lektury na wieczór, jest idealna - ale pamiętajcie. Nie ma co zbyt wiele od niej wymagać :)

Styl autorki jest lekki i prosty. Nie wyróżnia się też niczym szczególnym. Ja ogólnie jestem zadowolona z lektury :)

Tytuł: Wiśniowe serce
Autorka: Cathy Cassidy
Ilość stron: 278


Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu IUVI.




Czytaj dalej »

9 maj 2019

Save You - Mona Kasten



Ruby stara się wziąć w garść i ruszyć na przód. James bardzo ją skrzywdził i nie wyobraża sobie, żeby coś takiego mogła mu kiedykolwiek wybaczyć. Marzy o tym, by cofnąć czas. Chciałaby, żeby znów nikt o niej nie wiedział. Chce zapomnieć o James'ie, ale jest to trudne, bowiem chłopak robi wszystko, żeby ją odzyskać.

James przeżywa trudne chwile i odreagowuje to na swój pokręcony sposób, którego potem bardzo żałuje. Wbrew pozorom to Ruby pomaga mu się podnieść. James musi się ogarnąć, by być również wsparciem dla swojej siostry, Lydii.

Wszyscy dostają się do swojego wymarzonego Oksfordu. Ruby skupia się na tym, ale w między czasie jej myśli zaprząta James, który chce naprawić to, co zepsuł. Ruby zaczyna odkrywać, czy tego chce, czy też nie, że jej serce dalej należy do tego chłopaka. Tylko czy dziewczyna będzie w stanie wybaczyć mu to, co zrobił?

***

Przed nami drugi tom serii Save i wciąż bardzo mi się ona podoba. Książkę pochłonęłam w jeden wieczór. A to, co najbardziej mi się podobało, to że tym razem oprócz James'a i Ruby, narratorami są również Lydia i Ember, siostra Ruby. Choć z początku ten pomysł mi się nie podobał, tak po którymś z kolei rozdziale, zmieniłam zdanie.

Zarówno Ruby jak i James przeżywają swoje rozstanie. Ruby jest załamana, że dała się zwieść swojemu sercu. I James'owi. Nie potrafi wybaczyć mu tego, co zrobił. Czuje się oszukana i zdradzona. Stara się zatopić w swoich obowiązkach, by móc ruszyć dalej.

James z kolei bardzo przeżywa stratę. Odreagowuje to w najgorszy sposób. I pomimo tego, co zrobił Ruby, to właśnie ona pojawia się u niego, by pomóc mu się wziąć w garść. Ale to nie oznacza, że wracają do siebie. Przed James'em jeszcze długa droga do tego, by sprawić, żeby Ruby mu wybaczyła.

Lydia również zmaga się ze swoim życiem. Brakuje jej drugiej osoby, zwłaszcza Graham'a, ale stara się trzymać umowy, jaką zawarli, choć jest to bardzo trudne. Bardzo ją lubię, bo pomimo pieniędzy i całego tego towarzystwa, jest normalna. Potrafi zauważyć proste rzeczy i się z nich cieszyć.

Z kolei nie wiem, co sądzić o Ember, siostrze Ruby. Mam wrażenie, że w trzecim tomie albo będzie cierpieć, albo zrobi coś głupiego. Prowadzi bloga, szyje własne ubrania, a sama jest dziewczyną przy kości, przez co ma też zaniżoną samoocenę. Dlatego też, kiedy to Wren się nią interesuje, jest zaskoczona i hm...podniecona całą tą sytuacją. Bo Wren naprawdę się nią zainteresował! Ale czy on ma szczere chęci? Ja póki co w to wątpię.

Ale oczywiście nic co dobre, nie może wiecznie trwać. James znów daje ciała, a raczej mam wrażenie, że ktoś go podpuścił. Nie chcę spojlerować, ale nawet jeśli to on zrobił TO, to wątpię, by po tym wszystkim puścił to dalej. Założę się, że zrobił to któryś z chłopaków (i nie powiem, kogo podejrzewam :D).

Styl autorki jest świetny, czytało mi się naprawdę dobrze. Mona potrafi zainteresować czytelnika. Wiem, że są tacy, którym ta seria nie podoba się tak bardzo jak Again, ale ja jestem zauroczona :) Jest to świetna lektura na ciepłe wieczory :)

Tytuł: Save You
Autorka: Mona Kasten
Ilość stron: 343


Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Jaguar.



Czytaj dalej »

7 maj 2019

Życiowi bohaterowie. Tom 1. W kajdankach miłości - K. Bromberg



W dzieciństwie Grant i Emerson byli najlepszymi przyjaciółmi. Dziewczynka powierzyła mu największy swój sekret, wręcz go błagając, by nikomu go nie wyjawił. Grant nie chciał źle. Chciał postąpić dobrze. Wyjawiając jej sekret, tak naprawdę ją uratował. Ale wtedy ta dziewczynka nie rozumiała tego w ten sposób. Zniknęła z jego życia, mówiąc, iż go nienawidzi.

Po dwudziestu latach znów się spotykają i to w dość śmiesznych okolicznościach. Jednak gdy tylko Emerson go rozpoznaje, dosłownie ucieka, a Grant nie rozumie, dlaczego. Los sprawia, że stają na swojej drodze po raz drugi, po raz kolejny w sposób zabawny. Mężczyzna wie, że tak łatwo nie da jej uciec.

To nie tylko tani romans - to historia o tym, jak uczucie potrafi wywrócić poukładany świat do góry nogami. To historia o tym, jak demony przeszłości wracają i próbują ponownie zniszczyć Cię na nowo. Ale tym razem jesteś silniejszy - bo masz obok kogoś, na kim naprawdę Ci zależy i w końcu to rozumiesz.

***

Tak się cieszę, że nie dałam się zrazić autorce poprzednią książką (Mój zawodnik). Bo ta seria zapowiada się świetnie i przy pierwszym tomie przepadłam.

Grant to przystojny pan policjant, który ciężko pracuje, służąc miastu. Bierze sporo nadgodzin, daje z siebie wszystko - i wcale nie chodzi tutaj o awans. Owszem, o niego również, ale Grant po prostu lubi pomagać. Nie tylko lubi. Czuje taką potrzebę. Ale tak naprawdę to równy z niego gość. Jest zabawny, mądry.

Emerson przeszła wiele w życiu i wraz z lekturą dowiadujemy się, że było jej naprawdę ciężko. Skrzywdziła ją najbliższa jej osoba - ojciec, który powinien darzyć ją ciepłem i miłością. A tym czasem okazał się być potworem. Emerson walczy z traumą wiele lat i nawet będąc dorosłą kobietą, łamie się na same wspomnienia, które wracają. Cały czas ucieka, próbuje znaleźć swoje miejsce. Ale jest przy tym niesamowita. Ma swoje marzenia. I jest bardzo uparta. Musi mieć poczucie kontroli.

I choć ich relacja na początku ma być bez zobowiązań, tylko seks, to szybko się przekonujemy, że chemia między nimi jest ogromna. Ciągnie ich do siebie. Czujemy tęsknotę, która trwała przez te ponad dwadzieścia lat.

Polubiłam bardzo jej przyjaciółkę, Desi. Jest bezpośrednia, dba o Emerson - jest prawdziwym skarbem. Pokręcona, ale równa z niej babka.

Bracia Grant'a również dają o sobie znać. Mamy tutaj pana strażaka i pilota helikoptera ratunkowego - i to właśnie oni będą bohaterami kolejnych części tej serii. Super, jak dla mnie coś nowego - zwłaszcza ten ostatni zawód :)

Styl autorki tutaj bardzo przypadł mi do gustu. Całkowicie inaczej, a raczej lepiej mi się czytało W kajdankach miłości niż Mojego zawodnika. Wciągnęłam się szybko w tę historię i naprawdę czułam to, co czuli nasi bohaterowie.

I to, co jeszcze chwyciło mnie za serce - historia oparta jest w pewnym stopniu na faktach... Ale nie zdradzę więcej. Choć mam ogromną ochotę, bo mocno mnie to chwyciło za serduszko, to jednak tego nie zrobię. Przekonajcie się sami. Dotrzyjcie do tego momentu.

W związkach jest inaczej. Nie możesz decydować sama za siebie. Najpierw ze mną rozmawiasz. Dyskutujemy. Czasem nawet się kłócimy. Ale koniec końców podejmujemy decyzję wspólnie. To naprawdę takie proste.


Tytuł: W kajdankach miłości
Autorka: K. Bromberg
Ilość stron: 426

Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Editiored.



Czytaj dalej »

5 maj 2019

Zapisane w pamięci - Ewa Pirce



Kiedy Eva była nastolatką, podjęła wiele błędnych decyzji. Była młoda, głupia i naiwna. Rodzice mieli wobec niej wygórowane wymagania i tak naprawdę dziewczyna nie wiedziała, co to znaczy rodzicielska miłość. Nie zwrócili jej uwagi, że postępuje źle, że powinna zawrócić. Pozwolili jej uciec do mężczyzny, który pokazał jej, co znaczy miłość. Przynajmniej tak jej się wydawało, bo jeszcze w ten sam dzień poznała ból i cierpienie. Odebrał jej wszystko, co mógł. Pozbawił ją duszy i życia.

Alex to mega popularny bokser, który odnosi spektakularne sukcesy. Nazywany jest przez innych Żniwiarzem, zupełnie jakby pozbywał swoich przeciwników duszy - jakby on sam jej nie miał. W przeszłości również wiele przeszedł. Rodzice okazali się być potworami. Pomogła mu obca osoba, która pokazała, że nie jest wcale takim potworem, za jakiego się ma.

Los sprawia, że ścieżki tych dwóch osób krzyżują się ze sobą. Alex pomaga dziewczynie, która właśnie uciekła z piekła. Żadne z nich nie przypuszcza, że za jakiś czas będą dla siebie nie tylko podporą, ale i całym życiem. Tylko czy obydwoje będą w stanie znieść bagaż przeszłości, jaki każde z nich za sobą ciągnie? Zwłaszcza, że przeszłość zapuka do drzwi nie tylko Evy, ale i Alex'a?

***

Brzmi na dobrą historię, prawda? Niestety, tylko brzmi. Naprawdę podeszłam do tej książki z wielkim entuzjazmem, ale im dłużej czytałam, tym bardziej miałam ochotę odłożyć ją na bok...

Eva ma za sobą ciężkie życie. Była bita, gwałcona, torturowana nie tylko fizycznie, ale i psychicznie. Nie wiedziała, co to znaczy miłość ze strony rodziców. Ze strony drugiego człowieka - też nie. Bowiem druga połówka okazała się być tyranem i potworem. Nie tylko jej ciało zostało pokiereszowane - dusza również. Cudem unika śmierci i udaje jej się uciec do kuzynki, z którą nie miała kontaktu wiele lat. To właśnie Jess pomoże jej wrócić choć trochę do normalności.

Alex jest bokserem, który w ten sposób wyładowuje agresję. Również miał ciężkie życie. Rodzice się nad nim znęcali pod każdym możliwym względem. Wychowała go obca osoba, a on sam nie znosi siebie jako człowieka. Jest potężny, często też reaguje agresywnie, czy się odzywa. I na jego drodze staje właśnie taka zagubiona Eva, której postanawia pomóc. Nie jest jednak gotów się z nią rozstać na dobre, dlatego też za wszelką cenę postanawia wkupić się w jej łaski. Choć wiele razy obydwoje dochodzą do wniosku, że na siebie na zasługują, to i tak dość szybko zmieniają zdanie. Nie patrzą na swoją przeszłość. Pragną zostawić ją w tyle i cieszyć się teraźniejszością i przyszłością, choć czeka ich wiele pracy w tym związku.

Mało też było tutaj tego całego boksu. Owszem, czasami się pojawia, ale myślałam, że poczytamy o nim więcej, bo przecież dotyczył Alex'a. No szkoda.

Tak samo kuzynka Evy, Jess - niby postać poboczna, ale czasami widać to było aż za bardzo. Pojawiała się bardziej po to, żeby zapchać trochę historię. Też mnie denerwowała.

Muszę jednak ponarzekać. Styl autorki był dla mnie ciężki i sztuczny. Dialogi między bohaterami były strasznie sztuczne i nienaturalne - zwłaszcza wtedy, kiedy odzywała się sama Eva. Nie potrafiłam się wczuć w to wszystko. Nie mogłam po części zrozumieć bohaterów. Też się przez to nudziłam i niestety, większość książki (a ona jest dość gruba) przekartkowałam, bo nie mogłam tego czytać. Po prostu język i styl były bardzo nienaturalne. I tak, wiem, powtarzam się. Ale nic innego nie przychodzi mi do głowy.

Wiem jednak, że znajdą się fani autorki i tej historii. Ja, niestety, do nich nie należę. Jednak w przyszłości z pewnością dam szansę jeszcze autorce.

Tytuł: Zapisane w pamięci
Autorka: Ewa Pirce
Ilość stron: 738

Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.



Czytaj dalej »

3 maj 2019

Drwal - K.N.Haner PRZEDPREMIEROWO



Jason został w przeszłości zraniony i dlatego też zostawił życie w miasteczku na rzecz zamieszkania wśród natury - z dala od tego miasteczkowego zgiełku, ale i ludzi. W swoim azylu również rzeźbi - tworzy coś pięknego, w co wkłada całe swoje serce - czy tego chce, czy też nie. Postanawia zamieszczać zdjęcia w Internecie, szybko też zdobywa popularność, ale skutecznie odmawia kontaktu z mediami.

Samantha chce zostać w przyszłości prawdziwą dziennikarką, choć tak naprawdę pragnie czegoś innego. Chce przeprowadzić wywiad z Jason'em i choć wydaje się to niemożliwe, w końcu namierza pracownię Jason'a i postanawia dopiąć swego. Zamierza się z nim spotkać.

Żadne z nich nie przypuszcza, że to spotkanie okaże się czymś więcej, że ich ścieżki zostaną ze sobą skrzyżowane. I choć z początku będą próbować uciec, szybko zrozumieją, że są sobie przeznaczeni.

***

Z wielkim bólem serca to piszę, ale niestety, ta książka kompletnie mi się nie spodobała. Byłam podekscytowana, że Drwal jest już w moich rękach i że mogę zacząć czytać tę historię, która zapowiadała się naprawdę świetnie. Niestety, dla mnie okazała się być totalną klapą.

Jason to samotnik, który mieszka na odludziu. Został przedstawiony jako ktoś, kto stroni przed kontaktami i dawno też nie obcował z ludźmi. A w rzeczywistości wcale tak nie jest. Kiedy pierwszy raz spotyka Sam, wcale nie zachowuje się tak, jakby od dawna nie rozmawiał z kimkolwiek. Nie miał jakiegoś problemu z zachowaniem, nie czuć było, że nie wie jak się zachować. A powód, dla którego postanowił zamieszkać wśród natury, wydaje mi się być...trochę błahy. Nie na tyle poważny, by dostać kopniaka od życia i schować się, gdzie pieprz rośnie.

Sam to niby przebojowa dziewczyna. Niby. W którym momencie? Dla mnie okazała się być pustą, naiwną dziewczyną, w dodatku zostało to tak sztucznie przedstawione... Nie jest nastolatką, by dać się tak manipulować i oszukać przez własnego szefa. Sama nie wie, czego chce. Została też dość poważnie skrzywdzona i .... początkowo nic nie chce z tym zrobić. Ba, nawet nie czuje się jak ofiara tego zdarzenia, co dla mnie jest nie do pomyślenia. Szok na pewno tutaj nie będzie wytłumaczeniem. No po prostu nie.

Bardzo lubię styl Kasi i nigdy z nim nie miałam problemu, bo jej książki czyta się naprawdę szybko. Jednak tym razem mam wrażenie, ze ta książka została napisana na szybko. Tak jakby jej się spieszyło i koniecznie musiała zaraz ją skończyć. Może tym razem Autorka miała za dużo na głowie? Opis książki ma się po prostu nijak do tego, co zostało przedstawione.

Wiem, że historia Jason'a i Sam ma wiele zwolenników i wcale temu nie przeczę, bo są przecież gusta i guściki i świat byłby nudny, gdyby podobało nam się to samo. Dla mnie ten pomysł miał swój potencjał, ale nie wypalił.
Ja Kasi nie przekreślam i z chęcią sięgnę po jej kolejne książki, bowiem z wcześniejszych lektur byłam bardzo zadowolona. Nie zrażajcie się moją oceną. Pamiętajcie, że warto samemu sięgnąć po książkę, by móc wyrobić swoją opinię.

Tytuł: Drwal
Autorka: K.N.Haner
Ilość stron: 304
Premiera: 15.05.2019

Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Autorce oraz Wydawnictwu Editiored.



Czytaj dalej »

1 maj 2019

First Last Look - Bianca Iosivoni



Pójście na studia to dla Emery nowy początek. Zostawiła za sobą miasto, gdzie przekonała się, że wszystko jest kłamstwem, a przyjaciele okazali się nimi nie być. Nic już ją tam nie trzymało. Chciała w końcu żyć normalnie.

Jednak los nie jest taki łaskaw, bowiem się okazuje, że pokój w akademiku ma dzielić z... facetem! Który w ciągu pierwszych pięciu minut próbował ją zmacać i przez to skończył prawie ze złamanym nosem. Mało tego, jego najlepszy przyjaciel jest nieziemsko przystojny. I to zaczyna ją przerażać, bowiem nie planuje żadnych uczuć, ani związków. A im więcej czasu spędza z Dylan'em, tym więcej jej murów burzy.

I kiedy jest gotowa na coś więcej, zostaje zraniona. Bo okazuje się, że Dylan wcale nie jest taki niewinny, za jakiego go się bierze. Ale Dylan nie zamierza z niej rezygnować. Zwłaszcza wtedy, kiedy przeszłość ponownie puka do jej drzwi...

***

Emery nie jest typową postacią. Nie jest to łagodna dziewczyna, jakich pełno w książkach. To pewna siebie, agresywna dziewczyna, która mówi, co myśli. Została zraniona w potworny sposób i to przez to reaguje agresją. Wpada w panikę, a potem jest agresywna. Ale nic dziwnego, po tym przez co przeszła nie dziwię się, że wyjechała z miasta.

Dylan jest porządnym facetem. Naprawdę. Swoje w życiu również przeszedł, a Emery od takich ucieka. Jednak Dylan nie zamierza jej na to pozwolić. Chce być jej oparciem i pokazać, że nie ma przed czym uciekać.

W dodatku Emery przekonuje się, jaki los bywa przewrotny, bowiem spotyka ją to samo, przed czym uciekła, ale tym razem trafiła na prawdziwych przyjaciół.

Co ja mogę Wam powiedzieć? Uwielbiam historie, które dzieją się wśród studentów. Ostatnio brakowało mi takich, a zwłaszcza tych dobrych. A właśnie do nich zalicza się First Last Look. Jest to moja pierwsza styczność z tą autorką i jak widać - bardzo udana. Styl jest prosty, łatwy w odbiorze. Dialogi naturalne, sam pomysł na fabułę zabawny, bowiem Emery i Dylan wywijają sobie różne zabawne numery. Nie są to takie standardowe postaci, uwierzcie mi.

Mnie bardzo się podobało i już czekam na kolejne tomy! :)

Tytuł: First Last Look
Autorka: Bianca Iosivoni
Ilość stron: 380



Za możliwość lektury serdecznie dziękuję Wydawnictwu Jaguar.

P.S. A na Instagramie rozdanie!
Czytaj dalej »

Copyright © Szablon wykonany przez Blonparia